„Klara i słońce” to w twórczości brytyjskiego pisarza japońskiego pochodzenia kontynuacja trendu fantastycznego: „Nie opuszczaj mnie” (2005) było o klonach, w „Pogrzebanym olbrzymie” (2015) średniowieczna Brytania była pod wpływem magicznej mgły zapomnienia, stanowiącej wyziewy smoka, a w najnowszej powieści Ishiguro mierzy się z tematem sztucznej inteligencji. Jak noblista widzi przyszłość ludzkości?
Uściślając trzeba dodać, że choć „Klara i słońce” to pierwsza książka Kazuo Ishiguro ukazująca się po tym, jak w 2017 roku został uhonorowany Nagrodą Nobla, jej lwia część powstała wcześniej. Nobel wręcz sprawił, że pisarz musiał przerwać zaawansowane już prace nad książką, wrócił do niej natomiast po kilku miesiącach, gdy opadł „kurz” medialnego zamieszania. „Klara…” nie stanowi więc w pełni pierwszego post-noblowskiego dzieła Ishiguro. A jednak – więź łącząca tę konkretną książkę z nagrodą Szwedzkiej Akademii sięga również pewnych konotacji z Olgą Tokarczuk, jako że polska twórczyni podobnie jest zafascynowana tematem SI, a choć jeszcze nie przelała tego na tekst, nie byłoby zaskoczeniem, gdyby jej kolejna powieść traktowała właśnie o sztucznej inteligencji.