Opozycjonista, dziennikarz, redaktor, wydawca. Mirosław Kowalski miał ogromny wkład najpierw w sukces książek Andrzeja Sapkowskiego, później w rozkwit polskiej fantastyki. Odszedł 2 stycznia 2022 roku.
Uwierzył w „Wiedźmina”, kiedy inny odsyłali jego autora z kwitkiem. Tak w wywiadzie udzielonym Bartkowi Chacińskiemu dla „Machiny” opisywał to Andrzej Sapkowski: „Kowalski zaryzykował. Podjął ryzyko wydania polskiego autora, na domiar złego autora fantasy, gatunku, który uważano za całkowicie zdominowany przez Anglosasów. Polscy wydawcy – ci sami, którzy dziś zazdroszczą Nowej autorów – uważali polską fantasy za towar całkowicie niesprzedawalny”.
Maciej Parowski, wieloletni redaktor „Fantastyki” i „Nowej Fantastyki”, który drukował opowiadania Sapkowskiego, tak z kolei pisał o decyzji, przed którą na początku lat 90. stanął Mirosław Kowalski: „Boże – jak Mirek histeryzował, jak wątpił, jak się uskarżał i bał, wydając w 1991 roku pierwszy tom opowiadań »Miecz przeznaczenia« ze znakomitą okładką Polcha. Ale to była niepewność powszechna. Nikt nie mógł wiedzieć na sto procent, jak wyposzczony i spragniony zachodniej popkultury rynek zareaguje na autora o polskim nazwisku. Sapek także w tej dziedzinie dokonał rewolucji, nie tylko zmienił gatunek, ale zachęcił wydawców do śmielszego sięgania po krajowych autorów”.
PEŁEN TEKST NA POLITYKA.PL
Fot. Mirosław Kowalski, Wikipedia. Źródło: Klapi