Opowiadając straszne historie, nawet nieco przerysowane, można dotykać większych tematów – mówi Leigh Janiak, reżyserka trylogii „Ulica strachu”, serii ukazującej się tego lata na Netflixie.
MARCIN ZWIERZCHOWSKI: Dlaczego bohaterkami i bohaterami przerażających, krwawych historii są dzieci?
LEIGH JANIAK: Projekt „Ulica strachu” wydał mi się atrakcyjny, bo mogłam złożyć hołd kultowym horrorom, klasykom z lat 70. czy 90., wpisując się w bogatą tradycję uśmiercania dzieci, a ściśle nastolatków (śmiech). To ciekawe, że w pracy nad takimi fabułami obojętnieje się na pewne rzeczy, a jednocześnie coś z tyłu głowy mówi: „Kurczę, to jest 15-latek, a to 12-latka!”. I to ich czeka gwałtowny koniec. Zarazem jest coś takiego w horrorze, co sprawia, że rozkwita, gdy dotyczy właśnie nastolatków. Przekonanych o swojej niezniszczalności, pewnych, że nic nie może się im stać.